Proteus Digital Health w połączeniu z arypiprazolem na razie bez akceptu FDA


Historię Proteus Digital Health śledzimy na blogu już od 2012 roku. Przypomnijmy, że jest to urządzenie składające się z naklejanego na skórę biometrycznego plastra oraz malutkiego czujnika umieszczanego w tabletce. Kiedy czujnik jest trawiony w żołądku, sygnał o tym zostaje przesłany do plastra, a stamtąd na urządzenie przenośne. Dzięki temu wiadomo, że pacjent na pewno przyjął lek (jest to więc to dużo skuteczniejsze podejście niż popularne aplikacje przypominające o wzięciu tabletki).

Dzięki Proteusowi ma zostać rozwiązany poważny problem niestosowania się pacjentów do zaleceń lekarzy dotyczących przyjmowania leków (ang. non-adherence). W samych Stanach Zjednoczonych roczne koszty wynikające z niewłaściwego przyjmowania leków szacuje się na 300 miliardów dolarów. Około 30% recept nie jest realizowana, a 50% osób nie przyjmuje leków zgodnie z zaleceniami. Nie lepiej jest w Europie: ocenia się, że problem non-adherence dotyczy prawie połowy pacjentów.

 

ipad-pill-hand-600x500

 

Jak dotąd twórcy Proteusa nie mieli problemów z Amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration, FDA). Akcept FDA wymagany jest jedynie w przypadku aplikacji i urządzeń medycznych wysokiego ryzyka i sama technologia używana w Proteusie otrzymała go już w 2010 roku. Problem zaczął się, kiedy urządzenie miało zostać połączone z konkretnym lekiem – a dokładnie – z arypiprazolem, lekiem przeciwpsychotycznym stosowanym w leczeniu schizofrenii i zaburzenia afektywnego dwubiegunowego (przypomnijmy, że główną przyczyną zaostrzeń schizofrenii jest nieprzyjmowanie leków przepisanych przez psychiatrę). FDA odmówiła wydania akceptu i poprosiła o zebranie dodatkowych danych na temat działania urządzenia w takiej konfiguracji, między innymi dotyczących bezpieczeństwa jego stosowania i wpływu błędu ludzkiego. Producenci Proteusa nie ukrywają, że są zaskoczeni takim obrotem sprawy (zwłaszcza że zarówno sama technologia, jak i lek miały już akcept FDA), ale oczywiście zamierzają dostarczyć odpowiednich danych. Nic dziwnego – jeśli chodzi o rozwiązanie problemu non-adherence, stawka jest wyjątkowo wysoka.

Materiały graficzne: Proteus Digital Health.


Stetoskop + EKG = Ekoscope(tm), szkiełko dla oka kardiologa


W trakcie tegorocznego zjazdu ACC 2011 (Nowy Orlean, US) zaprezentowano stetoskop, który przez obserwatorów została uznany za prekursora nowej generacji podręcznych urządzeń diagnostycznych dla kardiologów. Dotychczas za lidera w branży uznawane było rozwiązanie oferowane przez Thinklabs i Littman/3M, które pozwalają na nagrywanie i bezprzewodową transmisję zjawisk osłuchowych. Nowe urządzenie oferuje dodatkowo funkcję sześcioodprowadzeniowego EKG.

Prezentowany przez Dr Parace’a kieszonkowy stetoskop Ekoscope pozwala na elektroniczny zapis i wzmacnianie dźwięków w trakcie osłuchiwania klatki piersiowej pacjenta oraz synchronizację danych przez łącze USB z komputerem lub serwerem internetowym. Dodatkowo posiada trzy tryby rejestracji zapisu elektrokardiograficznego oraz dwustrumieniowe światło LED. Urządzenie może być zasilanie bezpośrednio ze złącza USB lub ładowanej baterii. Pamięć urządzenia to 2 GB karta SD, na której zapisywany jest dźwięk i dane EKG. W dowolnym momencie lekarz ma możliwości zobaczenia zapisanych elektrokardiogramów w ruchu lub formie statycznych obrazów. Zarządzanie aplikacją odbywa się za pomocą intuicyjnych klawiszy funkcyjnych.

Ciekawą funkcją, szczególnie dla lekarzy zajmujących się dydaktyką i prowadzeniem zajęć dla studentów, jest możliwość podłączenia zewnętrznych głośników dzięki którym cała grupa może uczestniczyć w badaniu.Rejestracja fal elektrokardiograficznych odbywa się przez trzy elektrody, jedną umieszczoną na przyłożonej do klatki piersiowej głowicy stetoskopu i dwóch na jego dystalnym końcu dotykanych przez pacjenta palcami obu rąk.

więcej na: www.ekoscope.com